Whistlowisko

[przemek]

Tu i ówdzie pojawia się temat rodziny i sąsiadów.
Proponuję nowy wątek w tej sprawie.

Jak moja córka jest nie w humorze, to udaje mi się zagrać trzy do czterech dźwięków. To i tak dużo , bo zwykle zaczynam od jakiegoś slowa. Jakbym wystartował reela to pewnie udało by mi się dojść nawet do trzeciego taktu...

[Barfly]

Jak tak sobie czytam niektóre historie to sobie myślę, że musiałem mieć (i nadal mam) bardzo wyrozumiałą rodzinę i sąsiadów. A kiedyś przecież katowałem wszystkich dookoła czymś znacznie głośniejszym (saksofonem) nie wspominając już o pianinie no i whistlu w wolniejszych chwilach. Do tego miałem etap szczypcowy (dokładniej - rzępołowy) i akordeonowy.

Jakim cudem ja to wszystko przeżyłem Jakim cudem ONI przeżyli?
_________________
Strings in the earth and air
make music sweet

[Perry]

Sexofon to pikny instrument. Jako człowiek dużej postury powinienes wrocic do niego Taki tenorowy idealnie by do Ciebie pasowal
Josie McDermott, znany i ceniony flecista też grał na saksofonie.. I to jak !!

[Jasiek]

Ja do niedawna nie miałem problemu z ćwiczeniem. Może to dlatego, że nie mieszkałem w bloku, ale chyba po prostu moi rodzice byli bardzo wyrozumiali. Mogłem grać na wszystkich fujarkach, dudach, akordeonach, pianinie kiedy chciałem, a oni się tylko cieszyli

Jedyny instrument o który poprosili mnie, abym przestał to były skrzypce, które zostawił ktoś w domu po jakiejś imprezie Ale może dlatego, że to było po imprezie.

Teraz ćwiczę tylko kiedy nikogo nie ma w mieszkaniu... no i dudy odpadają z wiadomych względów... rozwiązaniem jest technochanter etc.

Ale nie martwcie się - na stronie http://www.vpipes.com/ jest napisane, że pracują nad vWhistle )

[Jasiek]

[Barfly]

Teoretycznie kończyłem na tym szkołę mjuzyczną, ale mówiąc szczerze, nie miałem saksofonu w gębie od - ho ho - chyba piętnastu lat. Pewnie już bym nic nie pamiętał. Póki co pamiętam, że saksofon strasznie "dawał mi po zębach" że się tak kolokwialnie wyrażę Na samo wspomnienie przechodzi mnie dreszcz... tylko jeszcze nie wiem czego hehe
_________________
Strings in the earth and air
make music sweet

[padre]

banjo mam wyciszone, do tego gram bez rezonatora
to i problemu nie mam. poza tym u mnie w domu wiedza, ze nie ma sensu mi przeszkadzac i marudzic
_________________
gdyby zaba miala skrzydla, nie obijalaby sobie dupy skaczac.

[Perry]

Hehehe Pewnie mówisz im że skoro banjo im przeszkadza to zawsze możesz cwiczyć na bodhranie

[padre]

moje banjo jest glosniejsze od bodhranu.
a jak juz zaloze nowe struny i przykrece rezonator
to juz nie ma mocnych we wsi.
nie ma to jak dobre banjo - chociaz i tak marzy mi sie juz nowe
_________________
gdyby zaba miala skrzydla, nie obijalaby sobie dupy skaczac.

[Perry]

Domyślam sie że chodzi Ci po głowie jakiś leciwy Paramount albo coś w tym stylu

[Jasiek]

A co chcesz sprzedać? Jak wyciszasz banjo? ja mam specjalny tłumik, ale bez niego gra sie jakoś inaczej

[padre]

wyciszam banjo na 2 sposoby
recznik w srodku, pod mostkiem,
gabka przy mostku pod strunami.
moja nauczycielka z Comhaltas sugerowala jeszcze tlumiki do skrzypiec,
ale nie chcialo mi sie szukac po sklepach, jak w dwoch ich nie znalazlem.
niestety. tlumienie zmienia akcje i charakterystyke banjo.
ale i tak mam o tyle dobrze, ze godzine dziennie moge sie zamknac w pracy i zamiast jesc napierniczac na pelen regulator
_________________
gdyby zaba miala skrzydla, nie obijalaby sobie dupy skaczac.

[przemek]

jakby tak Duan zaczął w jakim klubie od solówy na tenorze, to by wszyscy od razu pospadali z krzeseł, a potem... hoho!
byłoby jak u Hitchcocka... fajnie pomarzyć...

[padre]

z tego co widzialem na naszej-klasie
to chyba musisz poczekac na cos takiego tylko chwile.
bo zdaje sie Rorian tez walczy z banjola.
_________________
gdyby zaba miala skrzydla, nie obijalaby sobie dupy skaczac.

[Jasiek]

A Rupek już gra na 6-strunowym na koncertach i całkiem nieźle mu to wychodzi