Whistlowisko

[canis]

Cześć
Jak radzicie sobie z kondensacją pary w ustniku głównie chodzi mi o metalowe whistle? Para wodna z wydychanego powietrza osadza się na zimnych ściankach ustnika. Czy oprócz nagrzewania istnieją jakieś środki np. chemiczne gdzie po pokryciu powierzchni kanału powietrznego w ustniku para ta się nie osadza? Czytałem, że pomaga rozpuszczone mydło w wodzie. Później po wysuszeniu otrzymujemy cieniutką warstewkę i whistle sam się oczyszcza.
A jak jest w waszych przypadkach?

[Luki]

Witam,
Dla mnie znakomicie działa ogrzewanie whistli, szczególnie aluminiowe tego potrzebują. W zależności od temperatury otoczenia kilka dmuchnięć wystarczy, żeby je rozgrzać. Warto po tym przedmuchać ustnik z zalegającej tam wody i można grać.
To czy ponownie się zatka zależy głównie od temperatury w której się gra i od budowy ustnika. Im chłodniejsze jest otoczenie tym intensywniej para osadza skrapla się na ustniku (to jest zauważalne szczególnie w przypadku whistli aluminiowych). Ogólnie mówiąc granie na mrozie można sobie odpuścić.
Jeśli weźmiemy pod uwagę budowę ustnika, to im węższa szczelina, tym większe szanse na zatkanie wodą. Dobrym rozwiązaniem stosowanym wśród konstruktorów jest budowanie ustnika opisanego na obwodzie koła. W takim rozwiązaniu skroplona para spływa kącikami otworu położonymi w jego najniższych częściach.
Dotychczas nie stosowałem żadnych środków chemicznych do zwiększania odporności na kondensacje pary. Dla mnie jedne whistle się zatykają inne nie i na nich wolę grać. W dobrze zrobionym instrumencie granie dźwięków z górnego zakresu powinno wystarczyć do jego przedmuchania.
Oczywiście pomaga mycie zębów jakiś czas przed graniem i picie w przerwach w graniu napojów neutralnych dla jamy ustnej (woda działa znakomicie).

[Feaorn]

Sam mam niewiele doświadczenia. Zapewne opinia innych będzie tu więcej warta...

Po tym, jak zadałem kiedyś to samo pytanie na forum zespołu Beltaine, metodę na mydło mi odradzano, bo podczas grania można "nieźle się wpienić". Podobno najlepszą drogą jest po prostu umiejętne przedmuchiwanie, bądź - co wydaje mi się skuteczniejsze i co budzi kontrowersje - umiejętne, subtelne wciągnięcie śliny do paszczy podczas grania.

Hmm... Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, by wraz ze śliną wciągać nowy łyk powietrza, co dodaje temu dodatkowe zastosowanie praktyczne. Choć przyznam, że sam z przyjemnością posłucham opinii "miejscowych" mistrzów whistlowego fachu.

[Yoshi]

To nie ślina zbiera się w ustniku! No chyba, że ktoś tam namiętnie pluje Generalnie sposób z mydłem i wodą działa, ale trzeba to umiejętnie zrobić i w sumie nie zawsze i nie każdemu pomaga. Inną ciekawą radą może być kupno nitki dentystycznej, koniecznie woskowanej i właśnie nią przeczyścić windway. To naprawdę działa, jeśli ktoś by się pytał

[Feaorn]

Wygląda na to, że od samego mojego whistlarskiego początku tak się zasugerowałem wilgotnością wydychanego powietrza i własnego obrazowego zrozumienia słowa "clogging" jako "zaśliniania", że do dziś tkwiłem w moim nomenklaturowym zaćmieniu po uszy. Wybaczcie faux pas - cieszę się, że ktoś mi wytknął ten słownikowy błąd.

[canis]

cześć
Robiłem test z płynem zapobiegający osadzaniu się pary na szybach w samochodzie. Działa nieźle na zimnym whistle gra się długo i para zostaje wydmuchiwana z ustnika. Ale chyba jednak zostanę przy ogrzewaniu whistle, na butelce z płynem napisane jest szkodliwy dla zdrowia
Pozdrawiam

[michal18c]

Ja też tak sądzę, że ogrzewanie to najlepszy sposób i też taką radę dostałem. Jeżeli whistle jest tunable to główkę można nosić w kieszeni na jakiś czas przed graniem.

[Barfly]

[gregor101]

Można sprowadzić przez firmę T&S -antyskraplacz.To jest sprawdzony patent uzywany we fletach prostych.
Czasami,faktycznie pozostaje tylko ,dyskrentnie wciagnąć "wodę" do paszczy